Konkurs z FF | WYNIKI

79
10298

Co tam cedeki! Czarne płyty w salonie nie pozostawiają wątpliwości, co do zamiłowania gospodarza domu do muzyki! Ale swoją pasję do winyli można manifestować również w inny sposób. Jeśli jesteście muzykami-zapaleńcami, kochacie się w dobrym bicie lub po prostu nie możecie żyć bez dźwięków, razem z FABRYKĄ FORM przygotowaliśmy dla Was atrakcyjny konkurs, w którym nagrodą jest designerski zegar w kształcie płyty winylowej – atrybut każdego DJ’a. 

Fabryka Form to miejsce, w którym celebruje się miłość do designerskich produktów wysokiej klasy z kategorii wyposażenia wnętrz. Gdy nie chcesz otaczać się zwykłymi przedmiotami, dostępnymi w każdym hipermarkecie lub po prostu szukasz inspirujących pomysłów do swojego domu, zajrzyj na stronę FF, na której znajdziesz mnóstwo stylowych produktów.

 

WYNIKI

Informujemy, że nagrody w konkursie z Fabryką Form otrzymują użytkownicy:

 

Bartosz Kostrzewski – I miejsce – Zegar ścienny Spinning Time

Krystyna Skrycka-Sarnowska i Dominika Lachowicznagrody pocieszenia, 2 designerskie karmniki dla ptaków

 

CZYTAJ REGULAMIN KONKURSU

Więcej konkursów znajdziecie na stronie: Najlepsze konkursy w sieci

79 KOMENTARZE

  1. http://www.youtube.com/watch?v=X8BRK-sWjck to tak zwana " nasza piosenka". Najwspanialsze chwile z moim już teraz mężem 🙂 spędzaliśmy właśnie przy tej piosence, poznając się nawzajem i zachwycając się sobą. Do tej pory, gdy ją słyszę budzą się te wszystkie uczucia, które po tych 7 latach zdążyły już lekko wyblaknąć. W tej piosence jest uczuć magia zaklęta..

  2. https://www.youtube.com/watch?v=gyERNmHM9jg Nie da się wybrać piosenki, która będzie się nam kojarzyła z najwspanialszymi chwilami naszego życia. U mnie wybiera je włączone radio. To właśnie „Czyste szaleństwo” przenosi mnie do dnia oświadczyn. Za każdym razem gdy zabrzmią dźwięki tej piosenki jest gorący koniec kwietnia, ja siedzę w samochodzie obesrwując obsypane jeszcze grubym śniegiem Tatry i się uśmiecham. Nie wiem jeszcze, że po dotarciu do zamarzniętej Doliny Pięciu Stawów, w jajku niespodziance znajdę pierścionek i karteczkę z pytaniem, na które mogłam odpowiedzieć tylko „Tak”. Ta piosenka jest dla mnie wehikułem czasu 🙂

  3. https://www.youtube.com/watch?v=gyERNmHM9jg Nie da się wybrać piosenki, która będzie się nam kojarzyła z najwspanialszymi chwilami naszego życia. U mnie wybiera je włączone radio. To właśnie „Czyste szaleństwo” przenosi mnie do dnia oświadczyn. Za każdym razem gdy zabrzmią dźwięki tej piosenki jest gorący koniec kwietnia, ja siedzę w samochodzie obesrwując obsypane jeszcze grubym śniegiem Tatry i się uśmiecham. Nie wiem jeszcze, że po dotarciu do zamarzniętej Doliny Pięciu Stawów, w jajku niespodziance znajdę pierścionek i karteczkę z pytaniem, na które mogłam odpowiedzieć tylko „Tak”. Ta piosenka jest dla mnie wehikułem czasu 🙂

  4. Utwór ten jest jednym z wielu które uwielbiam, lubię słuchać nastrojowej muzyki i nie tylko ten utwór jest sentymentalny i i nawołuje do moich wspomnień osobistych o których nie będę się rozpisywał a muzyka ogólnie wywiera wielka role w moim życiu.
    Muzyka towarzyszy mi każdego dnia w ciągu całego życia jej
    oddziaływanie na mój organizm jest nie do opisania,łagodzi moje nastroje
    a jak trzeba pobudza do działania, przez muzykę można poznać wielu
    ciekawych ludzi oraz łagodzić ból i smutek. Muzyka dodaje mi także
    siły i energii na cały dzień, wytwarza odpowiedni nastrój w moim życiu
    w zależności od potrzeby , miejsca , czasu czy konieczności działania
    oraz celów czy sytuacji jest dobra na wszystko i potrafi łączyć i
    jednoczyć narody oraz ludzi na całym świecie.

  5. Utwór ten jest jednym z wielu które uwielbiam, lubię słuchać nastrojowej muzyki i nie tylko ten utwór jest sentymentalny i i nawołuje do moich wspomnień osobistych o których nie będę się rozpisywał a muzyka ogólnie wywiera wielka role w moim życiu.
    Muzyka towarzyszy mi każdego dnia w ciągu całego życia jej
    oddziaływanie na mój organizm jest nie do opisania,łagodzi moje nastroje
    a jak trzeba pobudza do działania, przez muzykę można poznać wielu
    ciekawych ludzi oraz łagodzić ból i smutek. Muzyka dodaje mi także
    siły i energii na cały dzień, wytwarza odpowiedni nastrój w moim życiu
    w zależności od potrzeby , miejsca , czasu czy konieczności działania
    oraz celów czy sytuacji jest dobra na wszystko i potrafi łączyć i
    jednoczyć narody oraz ludzi na całym świecie.


  6. Piosenkę tą pokazał mi chłopak, ona jeszcze bardziej pokazuje jak mu na mnie zależy.
    Zawiera w sobie niesamowite słowa, szczere, które trafiają tak głęboko do serca,że za każdym razem kiedy jej słucham, lecą mi łzy, ale nie ze smutku, tylko z radośći ;)… Mimo swojej melodii, piosenka podnosi na duchu i daje bardzo do myślenia, ze jest ktoś komu na nas zależy


  7. Piosenkę tą pokazał mi chłopak, ona jeszcze bardziej pokazuje jak mu na mnie zależy.
    Zawiera w sobie niesamowite słowa, szczere, które trafiają tak głęboko do serca,że za każdym razem kiedy jej słucham, lecą mi łzy, ale nie ze smutku, tylko z radośći ;)… Mimo swojej melodii, piosenka podnosi na duchu i daje bardzo do myślenia, ze jest ktoś komu na nas zależy


  8. Cenię tę piosenkę, ponieważ w fenomenalny sposób pozwala sobie uświadomić, jak płynne, zaskakujące i wymykające się wszelkim klasyfikacjom mogą być rzeczy, które na co dzień wydają nam się znane, jasno określone i niezmienne, takie jak na przykład piękno, atrakcyjność czy ekscytacja.
    Utwór świetnie bawi się z widzem/słuchaczem, który ma wrażenie uczestnictwa w przedstawionej w scenie i przesuwa się po ścieżce emocji doświadczanych przez obserwatorów, którzy stykają się z czymś dziwnym, obcym i nieznanym – od początkowego zaskoczenia zmieszanego ze sceptycyzmem graniczącym z wrogością, poprzez zwątpienie, niepewność i narastające zaciekawienie, aż po zauroczenie się wydarzeniem i pełne w nim uczestnictwo.
    Poza artystycznymi walorami teledysku oraz bardzo wysokim poziomem muzycznym, cenię ten utwór również poprzez skojarzenia z moim wieloletnim chłopakiem. Dzięki niemu upewniam się, że "szczęśliwy" nie musi koniecznie oznaczać "odpowiadający wyobrażeniom innych".


  9. Cenię tę piosenkę, ponieważ w fenomenalny sposób pozwala sobie uświadomić, jak płynne, zaskakujące i wymykające się wszelkim klasyfikacjom mogą być rzeczy, które na co dzień wydają nam się znane, jasno określone i niezmienne, takie jak na przykład piękno, atrakcyjność czy ekscytacja.
    Utwór świetnie bawi się z widzem/słuchaczem, który ma wrażenie uczestnictwa w przedstawionej w scenie i przesuwa się po ścieżce emocji doświadczanych przez obserwatorów, którzy stykają się z czymś dziwnym, obcym i nieznanym – od początkowego zaskoczenia zmieszanego ze sceptycyzmem graniczącym z wrogością, poprzez zwątpienie, niepewność i narastające zaciekawienie, aż po zauroczenie się wydarzeniem i pełne w nim uczestnictwo.
    Poza artystycznymi walorami teledysku oraz bardzo wysokim poziomem muzycznym, cenię ten utwór również poprzez skojarzenia z moim wieloletnim chłopakiem. Dzięki niemu upewniam się, że „szczęśliwy” nie musi koniecznie oznaczać „odpowiadający wyobrażeniom innych”.

  10. Wpadłam na tą piosenkę zupełnie przypadkiem i od tamtego czasu nie może mi wypaść z głowy. Przyjemny męski głos i delikatne dźwięki gitary pozwalają mi się zrelaksować i "odpłynąć". Daje mi motywację i nie pozwala mi zapomnieć, że zawsze jest ktoś kto kocha i komu zależy na moim szczęściu. Kocham tą melodię 😉

  11. Wpadłam na tą piosenkę zupełnie przypadkiem i od tamtego czasu nie może mi wypaść z głowy. Przyjemny męski głos i delikatne dźwięki gitary pozwalają mi się zrelaksować i „odpłynąć”. Daje mi motywację i nie pozwala mi zapomnieć, że zawsze jest ktoś kto kocha i komu zależy na moim szczęściu. Kocham tą melodię 😉

  12. Ponieważ jest to piosenka która towarzyszy mi od wielu lat kiedy pierwszy raz ją usłyszałem i przeczytałem tłumaczenie to miałem gęsią skórkę bo dotyczyła mnie w 100% i nadal mi towarzyszy ale teraz jako taka podporę w gorszych chwilach.

  13. Ponieważ jest to piosenka która towarzyszy mi od wielu lat kiedy pierwszy raz ją usłyszałem i przeczytałem tłumaczenie to miałem gęsią skórkę bo dotyczyła mnie w 100% i nadal mi towarzyszy ale teraz jako taka podporę w gorszych chwilach.

  14. Kiedy mam wielkiego doła,
    Ten kawałek poprawieniu mego humoru podoła,
    On mi zawsze skrzydeł doda,
    Nawet gdy za oknem niepogoda,
    Kiedy smutek mnie dopada,
    "Dont stop believing' z nieba mi spada,
    Nastrój w mig poprawić umie,
    Tego każdy nie zrozumie,
    W tej piosence olbrzymia moc,
    Brzmi świetnie nawet w ciemną noc,
    Gdy nadzieję czasem tracę,
    Kiedy ochoty nie mam na pracę,
    Ona siły mi dodaje,
    Łatwo się ja nie poddaję,
    Bo wśród obecnego popowego chłamu,
    Ten kawałek to lekarstwo – doprowadza do błogiego stanu!

  15. Kiedy mam wielkiego doła,
    Ten kawałek poprawieniu mego humoru podoła,
    On mi zawsze skrzydeł doda,
    Nawet gdy za oknem niepogoda,
    Kiedy smutek mnie dopada,
    „Dont stop believing’ z nieba mi spada,
    Nastrój w mig poprawić umie,
    Tego każdy nie zrozumie,
    W tej piosence olbrzymia moc,
    Brzmi świetnie nawet w ciemną noc,
    Gdy nadzieję czasem tracę,
    Kiedy ochoty nie mam na pracę,
    Ona siły mi dodaje,
    Łatwo się ja nie poddaję,
    Bo wśród obecnego popowego chłamu,
    Ten kawałek to lekarstwo – doprowadza do błogiego stanu!


  16. Dzięki tej piosence pokochałam muzykę Sunrise Avenue i od tamtego momentu nie wyobrażam sobie bez niej życia. Utwór ten towarzyszy mi zarówno w radości jak i smutku. Dzięki niej poznałam wspaniałych ludzi, którzy razem ze mną dzielą swoją pasję. To niezwykłe, że można się z kimś tak zaprzyjaźnić przez Internet. Od momentu, gdy pierwszy raz usłyszałam Hollywood Hills nie ma dnia, w którym bym jej nie słuchała. Ona ma w sobie to "coś". Świetne słowa, muzyka… Myślę, że za jakieś 50 lat powiem swoim wnukom: "Wiecie, to jest moja ulubiona piosenka". Takie utwory nie umierają 🙂


  17. Dzięki tej piosence pokochałam muzykę Sunrise Avenue i od tamtego momentu nie wyobrażam sobie bez niej życia. Utwór ten towarzyszy mi zarówno w radości jak i smutku. Dzięki niej poznałam wspaniałych ludzi, którzy razem ze mną dzielą swoją pasję. To niezwykłe, że można się z kimś tak zaprzyjaźnić przez Internet. Od momentu, gdy pierwszy raz usłyszałam Hollywood Hills nie ma dnia, w którym bym jej nie słuchała. Ona ma w sobie to „coś”. Świetne słowa, muzyka… Myślę, że za jakieś 50 lat powiem swoim wnukom: „Wiecie, to jest moja ulubiona piosenka”. Takie utwory nie umierają 🙂


  18. Dlaczego ta piosenka? Ponieważ jakieś 5-6 lat temu zaczynając słuchać Paktofoniki, była jedną z pierwszych i najbardziej mi zaimponowała. Wtedy rozważałem nad tytułem, ale teraz wiem więcej, Bóg jest tylko jeden, ale każdy powinien docenić swoje wartości. Magik nie bał się zaszokować, bo przecież rapowanie JESTEM BOGIEM, mogło być odebrane tak, przez fanów: "Bóg jest tylko jeden, co on sobie wyobraża? ? ?". A jednak ta piosenka jest najlepszą Paktofoniki, chociaż wszystkie utwory PFK są genialne i mam je głęboko w sercu.


  19. Dlaczego ta piosenka? Ponieważ jakieś 5-6 lat temu zaczynając słuchać Paktofoniki, była jedną z pierwszych i najbardziej mi zaimponowała. Wtedy rozważałem nad tytułem, ale teraz wiem więcej, Bóg jest tylko jeden, ale każdy powinien docenić swoje wartości. Magik nie bał się zaszokować, bo przecież rapowanie JESTEM BOGIEM, mogło być odebrane tak, przez fanów: „Bóg jest tylko jeden, co on sobie wyobraża? ? ?”. A jednak ta piosenka jest najlepszą Paktofoniki, chociaż wszystkie utwory PFK są genialne i mam je głęboko w sercu.

  20. Billy Talent – Red Flag tego kawałka najczęściej wysłuchuje,
    bo szybko moje rozładowane baterie energią ładuje.
    Piosenka wiele pozytywnych emocji przywołuje,
    fajnie przy niej się w kuchni obiady gotuje.
    Czasami nawet powydzieram się z chłopkami,
    by trochę podroczyć się mym wokalem z sąsiadami.
    Gdy wstaje rano i parzę sobie świeżą herbatę,
    uwielbiam przy tym ich hicie ćwiczyć karate.
    Czuje się wtedy jak beztroska nastolatka,
    cieszę się gdy spada ze mnie sztywna biurowa łatka.

  21. Billy Talent – Red Flag tego kawałka najczęściej wysłuchuje,
    bo szybko moje rozładowane baterie energią ładuje.
    Piosenka wiele pozytywnych emocji przywołuje,
    fajnie przy niej się w kuchni obiady gotuje.
    Czasami nawet powydzieram się z chłopkami,
    by trochę podroczyć się mym wokalem z sąsiadami.
    Gdy wstaje rano i parzę sobie świeżą herbatę,
    uwielbiam przy tym ich hicie ćwiczyć karate.
    Czuje się wtedy jak beztroska nastolatka,
    cieszę się gdy spada ze mnie sztywna biurowa łatka.

  22. http://www.youtube.com/watch?v=hE6_0ujJikc 12 lat temu, przy tej piosence poznalam swojego męża.Nasz historia jest niezwykła.Chodziliśmy razem do liceum, ale absolutnie nic nie wskazywalo na to ze kiedys bedziemy rodziną.Raz na lekcji z angielskiego w klasie maturalnej(byl rok 1995), dowiedziawszy sie, ze ma wujka w moim ukochanym Sandomierzu, napisaliśmy sobie kartkę, że;” w pierwsza sobote miesiaca lipca 2000 roku, o godzinie 12 stej, spotkamy się przy sandomierskiej studni”.On wyjechał na studia do Poznania, ja zostałam i studiowałam w Katowicach.Nie widzieliśmy sie długich 5 lat.Nie kontaktowalismy sie ze sobą.Był dla mnie jednym z wielu kumpli z liceum.W 2000 roku, spotkaliśmy sie zupełnie przypadkiem na jakimś festynie.On już wtedy pracował w Warszawie, a ja robiłam magisterkę.” Był chyba maj,
    Park na Grochowie.
    W słoneczny dzień,
    Zobaczyłem Cię.
    Tańczyłaś boso,
    Byłaś jak natchniona,
    A po chwili zaczął padać deszcz.
    Nie wiedziałem,
    co się ze mną dzieje,
    wszystko znikło byłaś tyko ty” I było tak jak w tej piosence:)I jestem pewna, ze gdyby maż brał udzial w tym konkursie, to wlasnie ją wskazałby jaką najważniejszą w swoim życiu.Tylko, że ta powstala pożniej:)Zupelnie jakby Gawliński pisał ja o nas:) Wtedy towarzyszyl nam Żóltko:) W lipcu pod ta studnią, w pierwszą sobote miesiąca lipca 2000 roku, o godz 12 stej, zostalam poproszona o rekę, w sierpniu tego samego roku wzielismy ślub a w listopadzie dowiedzieliśmy sie ze zostaniemy rodzicami, kochanaego chlopczyka:) Zam kilka lat doszla jeszcze nam coreczka, ktora zwie sie Halinka:)Bo pierwsza soboata miesiąca lipca, to wtedy bylo 1 lipca a pierwszego lipca sa imieniny…Halinek:))), ktora nierozłącznie kojarzy sie z Sandomierzem za sprawą dzielnej Haliny Krepianki, ale to już historia na inna opowieść:)))

  23. http://www.youtube.com/watch?v=xGPeNN9S0Fg Ta piosenka dała mi dużo do myślenia, wiem że czasami to co uważamy za swoje wady dla innych jest wyjątkowe,że jeśli ktoś nas kocha to bez względu na wszystko i właśnie takie nasze małe rzeczy mogą kogoś urzec mimo,że my czujemy się z nimi niepewnie,że wiara w siebie jest podstawą.Mimo,że śpiewa to boys band co dla wszystkich jest śmieszne, to dla mnie nie ma to znaczenia bo liczy się przesłanie i tekst plus idealnie dobrana muzyka 🙂

  24. http://www.youtube.com/watch?v=xGPeNN9S0Fg Ta piosenka dała mi dużo do myślenia, wiem że czasami to co uważamy za swoje wady dla innych jest wyjątkowe,że jeśli ktoś nas kocha to bez względu na wszystko i właśnie takie nasze małe rzeczy mogą kogoś urzec mimo,że my czujemy się z nimi niepewnie,że wiara w siebie jest podstawą.Mimo,że śpiewa to boys band co dla wszystkich jest śmieszne, to dla mnie nie ma to znaczenia bo liczy się przesłanie i tekst plus idealnie dobrana muzyka 🙂

  25. http://www.youtube.com/watch?v=hE6_0ujJikc 12 lat temu, przy tej piosence poznalam swojego męża.Nasz historia jest niezwykła.Chodziliśmy razem do liceum, ale absolutnie nic nie wskazywalo na to ze kiedys bedziemy rodziną.Raz na lekcji z angielskiego w klasie maturalnej(byl rok 1995), dowiedziawszy sie, ze ma wujka w moim ukochanym Sandomierzu, napisaliśmy sobie kartkę, że;” w pierwsza sobote miesiaca lipca 2000 roku, o godzinie 12 stej, spotkamy się przy sandomierskiej studni”.On wyjechał na studia do Poznania, ja zostałam i studiowałam w Katowicach.Nie widzieliśmy sie długich 5 lat.Nie kontaktowalismy sie ze sobą.Był dla mnie jednym z wielu kumpli z liceum.W 2000 roku, spotkaliśmy sie zupełnie przypadkiem na jakimś festynie.On już wtedy pracował w Warszawie, a ja robiłam magisterkę.” Był chyba maj,
    Park na Grochowie.
    W słoneczny dzień,
    Zobaczyłem Cię.
    Tańczyłaś boso,
    Byłaś jak natchniona,
    A po chwili zaczął padać deszcz.
    Nie wiedziałem,
    co się ze mną dzieje,
    wszystko znikło byłaś tyko ty” I było tak jak w tej piosence:)I jestem pewna, ze gdyby maż brał udzial w tym konkursie, to wlasnie ją wskazałby jaką najważniejszą w swoim życiu.Tylko, że ta powstala pożniej:)Zupelnie jakby Gawliński pisał ja o nas:) Wtedy towarzyszyl nam Żóltko:) W lipcu pod ta studnią, w pierwszą sobote miesiąca lipca 2000 roku, o godz 12 stej, zostalam poproszona o rekę, w sierpniu tego samego roku wzielismy ślub a w listopadzie dowiedzieliśmy sie ze zostaniemy rodzicami, kochanaego chlopczyka:) Zam kilka lat doszla jeszcze nam coreczka, ktora zwie sie Halinka:)Bo pierwsza soboata miesiąca lipca, to wtedy bylo 1 lipca a pierwszego lipca sa imieniny…Halinek:))), ktora nierozłącznie kojarzy sie z Sandomierzem za sprawą dzielnej Haliny Krepianki, ale to już historia na inna opowieść:)))


  26. Piosenka "River flows in you" jest ważna w moim życiu, ponieważ występuje w nim dość często. Prawie codziennie mój sąsiad gra ją na pianinie, a ja ją słyszę… myjąc zęby, obierając ziemniaki czy sprzątając łazienkę 😀 I jak tu powiedzieć, że nie jest ważna w moim życiu? 😉


  27. Piosenka „River flows in you” jest ważna w moim życiu, ponieważ występuje w nim dość często. Prawie codziennie mój sąsiad gra ją na pianinie, a ja ją słyszę… myjąc zęby, obierając ziemniaki czy sprzątając łazienkę 😀 I jak tu powiedzieć, że nie jest ważna w moim życiu? 😉


  28. Było to dawno temu, minęło od tamtego czasu już 30 lat a ja nadal słucham tego pięknego utworu i wciąż z radosnym błyskiem w oczach wracam do wspomnień z nim związanych.
    W mojej pierwszej pracy w biurze obsługiwałam klientów. Z radio akurat płynęła muzyka z utworem śpiewanym przez Marka Grechutę "Będziesz moją panią" gdy nagle podszedł młodzieniec
    celem załatwienia sprawy pracowniczej. Uśmiechał się do mnie figlarnie, kusił oczami aż w końcu zaproponował spotkanie na które się zgodziłam ponieważ bardzo mi się ów młodzieniec spodobał.
    I tak się zaczęła nasza miłość która trwa do dziś, a piosenka jakże często przypomina nam o tamtej szczęśliwej dla nas chwili 🙂


  29. Było to dawno temu, minęło od tamtego czasu już 30 lat a ja nadal słucham tego pięknego utworu i wciąż z radosnym błyskiem w oczach wracam do wspomnień z nim związanych.
    W mojej pierwszej pracy w biurze obsługiwałam klientów. Z radio akurat płynęła muzyka z utworem śpiewanym przez Marka Grechutę „Będziesz moją panią” gdy nagle podszedł młodzieniec
    celem załatwienia sprawy pracowniczej. Uśmiechał się do mnie figlarnie, kusił oczami aż w końcu zaproponował spotkanie na które się zgodziłam ponieważ bardzo mi się ów młodzieniec spodobał.
    I tak się zaczęła nasza miłość która trwa do dziś, a piosenka jakże często przypomina nam o tamtej szczęśliwej dla nas chwili 🙂

  30. Zakochałam się w wielu piosenkach i trudno wybrać mi tylko jedną, ale akurat ta ma szczególne znaczenie.

    Jest to utwór, z którym wiążę same wspaniałe wspomnienia – kojarzą mi się z moim kochanym tatą, ponieważ często słuchaliśmy jej razem. Nazywał mnie wtedy swoją małą superdziewczyną, a ja, nie znając jeszcze angielskiego nie rozumiałam dlaczego.
    Teraz zawsze słucham tej piosenki gdy za nim tęsknie lub gdy mam gorszy dzień. Co by się nie działo, pamiętam "nie szkodzi, zgubiłam swoją drogę, ale jestem superdziewczyną, a superdziewczyny nie płaczą" 🙂

  31. Zakochałam się w wielu piosenkach i trudno wybrać mi tylko jedną, ale akurat ta ma szczególne znaczenie.

    Jest to utwór, z którym wiążę same wspaniałe wspomnienia – kojarzą mi się z moim kochanym tatą, ponieważ często słuchaliśmy jej razem. Nazywał mnie wtedy swoją małą superdziewczyną, a ja, nie znając jeszcze angielskiego nie rozumiałam dlaczego.
    Teraz zawsze słucham tej piosenki gdy za nim tęsknie lub gdy mam gorszy dzień. Co by się nie działo, pamiętam „nie szkodzi, zgubiłam swoją drogę, ale jestem superdziewczyną, a superdziewczyny nie płaczą” 🙂

  32. Kiedy słucham tej piosenki moje serce zaciska się mocno, bo to piosenka o pięknej miłości dwojga dusz. Czuję tą piosenkę całą sobą i równocześnie wzbudza ona we mnie wiele emocji. Przypomina mi o ty co w moim życiu było dobre i dzięki niej wspominam chwile najbardziej namiętne i radosne. Nie popadam w smutek, lecz odczuwam ciepło drugiego ciała, które kiedyś było przy mnie, ale odeszło. Nie nienawidzę go jednak za to, bo pozostały mi chociaż piękne wspomnienia, którymi żyję.

  33. Kiedy słucham tej piosenki moje serce zaciska się mocno, bo to piosenka o pięknej miłości dwojga dusz. Czuję tą piosenkę całą sobą i równocześnie wzbudza ona we mnie wiele emocji. Przypomina mi o ty co w moim życiu było dobre i dzięki niej wspominam chwile najbardziej namiętne i radosne. Nie popadam w smutek, lecz odczuwam ciepło drugiego ciała, które kiedyś było przy mnie, ale odeszło. Nie nienawidzę go jednak za to, bo pozostały mi chociaż piękne wspomnienia, którymi żyję.

  34. Dla mnie muzyka to wehikuł czasu. Sercem jestem w czasach., gdy wszyscy wiedzieli, jaki jest bielszy odcień bieli, a po ulicach chodziły dzieci-kwiaty, a nie: „dzieci Internetu”. Miałam wielki dylemat, czy wstawić jedną z piosenek Beatlesów, Rolling Stonesów czy innych legend lat 70’ i 80’ XX w. (takich jak The Doors). Postawiłam jednak na mniej znany zespół, który jest czystą kwintesencją ówczesnych lat. Specjalnie wkleiłam jedno ze starszych nagrań, a nie link do piosenki w wersji HQ.

    Gdy tylko słyszę w głośnikach „Yellow River”, zamykam oczy i czuję powiew przeszłości. Pięknej i orzeźwiającej jak krople deszczu (który ponoć nigdy nie pada w południowej Kalifornii). Widzę myślami długowłosych mężczyzn w lenonkach i tajemniczą dziewczynę o perłowych włosach. To wtedy dochodzę do wniosku, że niebo jest naprawdę miejscem na ziemi – w dodatku w ogniu od piosenek rozpalających zmysły:)

    Urodziłam się w 1994 r., kiedy to zmarł Kurt Cobain, a narodził – Justin Bieber. Nie było mi dane żyć w tamtych złotych czasach… Ale jest mi dane powracać do nich w muzyce.

    P.S. Z racji niemożności podania większej ilości utworów, kilka przemyciłam w tekście. Dla zainteresowanych:
    – Whiter shade of pale – Procol Harum
    – It never rains in southern California – Hammond
    – Gyöngyhajú lány – Omega
    – Heaven is a place on earth – Belinda Carlise
    – Heaven’s on fire – KISS :))

  35. Dla mnie muzyka to wehikuł czasu. Sercem jestem w czasach., gdy wszyscy wiedzieli, jaki jest bielszy odcień bieli, a po ulicach chodziły dzieci-kwiaty, a nie: „dzieci Internetu”. Miałam wielki dylemat, czy wstawić jedną z piosenek Beatlesów, Rolling Stonesów czy innych legend lat 70’ i 80’ XX w. (takich jak The Doors). Postawiłam jednak na mniej znany zespół, który jest czystą kwintesencją ówczesnych lat. Specjalnie wkleiłam jedno ze starszych nagrań, a nie link do piosenki w wersji HQ.

    Gdy tylko słyszę w głośnikach „Yellow River”, zamykam oczy i czuję powiew przeszłości. Pięknej i orzeźwiającej jak krople deszczu (który ponoć nigdy nie pada w południowej Kalifornii). Widzę myślami długowłosych mężczyzn w lenonkach i tajemniczą dziewczynę o perłowych włosach. To wtedy dochodzę do wniosku, że niebo jest naprawdę miejscem na ziemi – w dodatku w ogniu od piosenek rozpalających zmysły:)

    Urodziłam się w 1994 r., kiedy to zmarł Kurt Cobain, a narodził – Justin Bieber. Nie było mi dane żyć w tamtych złotych czasach… Ale jest mi dane powracać do nich w muzyce.

    P.S. Z racji niemożności podania większej ilości utworów, kilka przemyciłam w tekście. Dla zainteresowanych:
    – Whiter shade of pale – Procol Harum
    – It never rains in southern California – Hammond
    – Gyöngyhajú lány – Omega
    – Heaven is a place on earth – Belinda Carlise
    – Heaven’s on fire – KISS :))


  36. Metallica "Nothing Else Matters" z orkiestrą symfoniczną. Dlaczego?
    1) jedna z nie licznych, piosenek o miłości, która nie jest dla mnie mdła i nijaka
    2) mistrzowskie połączenie zespołu heavemeatlowego z orkiestrą symfoniczną
    3) na koniec najważniejsze – gdy jej słucham to odpływam – I NIC WIĘCEJ SIĘ NIE LICZY


  37. Metallica „Nothing Else Matters” z orkiestrą symfoniczną. Dlaczego?
    1) jedna z nie licznych, piosenek o miłości, która nie jest dla mnie mdła i nijaka
    2) mistrzowskie połączenie zespołu heavemeatlowego z orkiestrą symfoniczną
    3) na koniec najważniejsze – gdy jej słucham to odpływam – I NIC WIĘCEJ SIĘ NIE LICZY

  38. Muzyka, piosenka, nuty.
    Sa piosenki, które lubimy, sa piosenki które sa nam obojętne, te których nie cierpimy i te które kochamy, bo wobec muzyki nie sposób być obojętnym.
    Minor Majority, Supergirl (nie mylić z inna Supergirl ;), ta piosenka ma w sobie ten rodzaj magii i energii na które podatna jestem właśnie ja.
    Pierwszy raz usłyszałam te nuty, będąc z wizyta u mojej jedynej córki 1400 km stad. Pamiętam ten dzień, córka powiadomiła mnie, ze do Polski nie wraca przynajmniej przez kilka lat.
    Zrobiło mi się ciężko na sercu, siedziałam przy stole z wielkim kubkiem herbaty i gapiłam się przez okno, dochodziły do mnie odgłosy radia.
    Nagle usłyszałam właśnie ten utwór, dodał mi otuchy i wpuścił małą iskierkę radości.
    Po powrocie do Polski spędziłam trochę czasu na YouTube, aby go znaleźć, ale poszczęściło mi się, mam go i dziele się nim, bo pięknem i optymizmem należy się dzielić.

  39. Muzyka, piosenka, nuty.
    Sa piosenki, które lubimy, sa piosenki które sa nam obojętne, te których nie cierpimy i te które kochamy, bo wobec muzyki nie sposób być obojętnym.
    Minor Majority, Supergirl (nie mylić z inna Supergirl ;), ta piosenka ma w sobie ten rodzaj magii i energii na które podatna jestem właśnie ja.
    Pierwszy raz usłyszałam te nuty, będąc z wizyta u mojej jedynej córki 1400 km stad. Pamiętam ten dzień, córka powiadomiła mnie, ze do Polski nie wraca przynajmniej przez kilka lat.
    Zrobiło mi się ciężko na sercu, siedziałam przy stole z wielkim kubkiem herbaty i gapiłam się przez okno, dochodziły do mnie odgłosy radia.
    Nagle usłyszałam właśnie ten utwór, dodał mi otuchy i wpuścił małą iskierkę radości.
    Po powrocie do Polski spędziłam trochę czasu na YouTube, aby go znaleźć, ale poszczęściło mi się, mam go i dziele się nim, bo pięknem i optymizmem należy się dzielić.

  40. Paryż. Pewnie zastanawia Was co tu robię… to długa historia. Mówiąc w skrócie, wybrałyśmy się z przyjaciółką na wycieczkę. W planach miałyśmy wieżę Eiffla, Luwr, Łuk Triumfalny i inne miejsca, bez których wizyta w Paryżu nie miałaby sensu. Paryż – najromantyczniejsze miasto, więc nie obeszło się bez wymysłów naszej wybujałej wyobraźni. Wybrałyśmy się na podróż statkiem, który przepływa pod mostem zakochanych. Przepływając pod mostem, osoby, które siedzą na statku obok siebie, powinny się pocałować. Wtedy przepowiada to miłość na całe życie. Wiedziałyśmy o tych "paryskich zabobonach" i pomyślałyśmy: co nam szkodzi? Celowo usiadłyśmy osobno i wyczekiwałyśmy przystojnego księcia na białym koniu. Niestety nikt taki się nie pojawiał. Pierwsza z gry odpadła przyjaciółka – dosiadła się do niej starsza pani, która raczej nie przypominała przystojnego młodzieńca i nie przygnała na białym koniu. Ja czekałam dalej, ale jak na złość nikt nie chciał się dosiąść. Kiedy już całkiem zrezygnowałam, usłyszałam głos pewnego mężczyzny, który zapytał czy obok jest wolne. Nie był księciem i nie przyjechał na białym rumaku, ale był niezły. Po chwili odpłynęliśmy od brzegu. W głośnikach rozbrzmiewała melodia mojej ulubionej piosenki Coldplay – The Scientist. Kiedy przepływaliśmy pod mostem stało się coś cudownego. To, co wyobrażałyśmy sobie z przyjaciółką stało się rzeczywistością. Przystojny sąsiad pocałował mnie, a kiedy chciał przeprosić, chociaż tak naprawdę nie miał za co, okazało się, że jest Polakiem. Dalszą część wycieczki spędziliśmy już we trójkę i chyba nie muszę mówić, że z nieznajomym sąsiadem ze statku jesteśmy teraz małżeństwem?

  41. Paryż. Pewnie zastanawia Was co tu robię… to długa historia. Mówiąc w skrócie, wybrałyśmy się z przyjaciółką na wycieczkę. W planach miałyśmy wieżę Eiffla, Luwr, Łuk Triumfalny i inne miejsca, bez których wizyta w Paryżu nie miałaby sensu. Paryż – najromantyczniejsze miasto, więc nie obeszło się bez wymysłów naszej wybujałej wyobraźni. Wybrałyśmy się na podróż statkiem, który przepływa pod mostem zakochanych. Przepływając pod mostem, osoby, które siedzą na statku obok siebie, powinny się pocałować. Wtedy przepowiada to miłość na całe życie. Wiedziałyśmy o tych „paryskich zabobonach” i pomyślałyśmy: co nam szkodzi? Celowo usiadłyśmy osobno i wyczekiwałyśmy przystojnego księcia na białym koniu. Niestety nikt taki się nie pojawiał. Pierwsza z gry odpadła przyjaciółka – dosiadła się do niej starsza pani, która raczej nie przypominała przystojnego młodzieńca i nie przygnała na białym koniu. Ja czekałam dalej, ale jak na złość nikt nie chciał się dosiąść. Kiedy już całkiem zrezygnowałam, usłyszałam głos pewnego mężczyzny, który zapytał czy obok jest wolne. Nie był księciem i nie przyjechał na białym rumaku, ale był niezły. Po chwili odpłynęliśmy od brzegu. W głośnikach rozbrzmiewała melodia mojej ulubionej piosenki Coldplay – The Scientist. Kiedy przepływaliśmy pod mostem stało się coś cudownego. To, co wyobrażałyśmy sobie z przyjaciółką stało się rzeczywistością. Przystojny sąsiad pocałował mnie, a kiedy chciał przeprosić, chociaż tak naprawdę nie miał za co, okazało się, że jest Polakiem. Dalszą część wycieczki spędziliśmy już we trójkę i chyba nie muszę mówić, że z nieznajomym sąsiadem ze statku jesteśmy teraz małżeństwem?


  42. Joni Mitchell zawsze towarzyszyła mi w trudnych momentach : utraty dziecka, a potem męża. Cierpienie i wyciągnięcie wniosków z dotychczasowej drogi, są wręcz wpisane w moje życie, a także w jej pieśni. Są to wyśpiewane mądrości życiowe, taki bilans życia. Ten utwór pomógł mi się otrząsnąć, przetrwać ból, depresję, zniechęcenie, pozwolił otworzyć się na ludzi. Dziś często do niego wracam, aby wspominać to co było i z nadzieją spojrzeć na to co będzie.


  43. Joni Mitchell zawsze towarzyszyła mi w trudnych momentach : utraty dziecka, a potem męża. Cierpienie i wyciągnięcie wniosków z dotychczasowej drogi, są wręcz wpisane w moje życie, a także w jej pieśni. Są to wyśpiewane mądrości życiowe, taki bilans życia. Ten utwór pomógł mi się otrząsnąć, przetrwać ból, depresję, zniechęcenie, pozwolił otworzyć się na ludzi. Dziś często do niego wracam, aby wspominać to co było i z nadzieją spojrzeć na to co będzie.


  44. Ta piosenka zupełnie przypadkiem pomogła mi przetrwać bardzo trudny czas. Otóż jedna z najbliższych mi osób miała ją ustawioną jako dźwięk oczekiwania na połączenie… i kiedy tej osoby zabrakło między Nami, ja kilka razy dziennie dzwoniłam, absurdalnie łudząc się, że może odbierze. Niestety słyszałam tylko ją…

  45. Ta piosenka jest ważna w moim życiu, ponieważ na jednym z koncertów Ich Troje poznałem swoją dziewczynę, z którą jestem już od wielu lat.

  46. To zdecydowanie jedna z moich ulubionych piosenek. Utwór dopracowany w każdym calu. A forma teledysku – najdoskonalsza z możliwych. Twórcy udowodnili, że nie wysoki budżet, a świetny pomysł tworzy naprawdę niepowtarzalny klip. Nieoczywiste, niebanalne skojarzenia wywołane przez kolejne przedmioty pojawiające się na ekranie udowadniają niezwykłą kreatywność autorów, a także spore zaufanie do odbiorcy i jego intelektu.

    Poza tym sama muzyka – spokojna, a jednak energetyczna. Zawsze nastraja mnie pozytywnie. Nie tylko rano 😉

  47. To zdecydowanie jedna z moich ulubionych piosenek. Utwór dopracowany w każdym calu. A forma teledysku – najdoskonalsza z możliwych. Twórcy udowodnili, że nie wysoki budżet, a świetny pomysł tworzy naprawdę niepowtarzalny klip. Nieoczywiste, niebanalne skojarzenia wywołane przez kolejne przedmioty pojawiające się na ekranie udowadniają niezwykłą kreatywność autorów, a także spore zaufanie do odbiorcy i jego intelektu.

    Poza tym sama muzyka – spokojna, a jednak energetyczna. Zawsze nastraja mnie pozytywnie. Nie tylko rano 😉

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here