Wykłady z bogatego malarstwa renesansowego w liceum niejednokrotnie sprawiają, że o polskich artystach, szczególnie współczesnych, często w dorosłości się zapomina. A wielu z nich jest wartych uwagi, szczególnie z tej przyczyny, że z ich twórczością nierzadko wiążą się kłębki zdarzeń, które konkretnym artystom przypinają łatki tajemniczości. Tak jest również w przypadku Zdzisława Beksińskiego…
Beksiński przez wielu nazywany jest artystą „przeklętym”. Określenie to pojawia się jednak wśród krytyków sztuki nie tylko na podstawie mrocznych dzieł tego malarza, rysownika i grafika, ale w oparciu o ciągu zdarzeń, które rozegrały się przed 2000 rokiem w mieszkaniu artysty na warszawskim Służewiu. Dom, do którego rodzina Beksińskich wprowadziła się w 1977 roku, był bowiem światkiem śmierci matki, teściowej i żony Beksińskiego, a w wigilię – 24 grudnia 1999 roku, również miejscem samobójstwa jego syna Tomasza. Co ciekawe, w lutym 2005 roku w mieszkaniu został zamordowany sam Zdzisław Beksiński.
Twórczość Beksińskiego nie należy do tych, która zmysły obserwatora pobudzają do życia. Jego najbardziej znane prace są mocno zanurzone w mrocznym, tajemniczym i katastroficznym klimacie, często nawiązującym do śmierci i kojarzonym ze zbrodniami II wojny światowej.
Zobacz również: Wojciech Siudmak – jeden z najbardziej popularnych polskich malarzy współczesnych
Źródło: Google
straszne i fascynujące